Popularna metoda „na wnuczka”, przez którą wiele starszych osób straciło swoje pieniądze, niestety nie jest jedyna. Przestępcy prześcigają się w swojej pomysłowości po to, żeby ukraść nam pieniądze. Okazuje się, że nie trzeba się włamywać do mieszkania lub banku – wystarczy telefon. Jak nie dać się oszukać? Najpierw warto poznać ich metody.
Niepozorny typ przestępczości może jednak przynieść oszukanej osobie ogromne straty. Policjanci coraz częściej przestrzegają przed różnymi rodzajami przestępstw, głównie wyłudzeń, które dokonywane są za pośrednictwem telefonu. Okres pandemii, kiedy w życiu społecznym nastąpiło wiele niespodziewanych zmian, stał się doskonałym czasem dla tego rodzaju oszustów. Jednocześnie usprawnili metody od czasu, gdy metoda „na wnuczka” wyrządziła krzywdę wielu starszym osobom. Na jakie działania warto w pierwszej mierze uważać, zachowując czujność w dwuznacznych sytuacjach?
>> Zobacz też: Fałszywe wiadomości od OLX – uwaga na oszustów!
Stanowi w pewnym sensie kalkę procederu „na wnuczka”. Czas pandemii, gdy żyjemy w pewnym sensie w stanie wyjątkowym, sprzyja podawaniu się za policję w celu osiągnięcia korzyści materialnych cudzym kosztem. Jak działa takie oszustwo? Zdarza się, że osoba dzwoniąca podaje się za funkcjonariusza, który akurat telefonuje w sprawie kogoś z naszych bliskich, kto został zatrzymany. Przestępca żeruje na szoku, jaki potrafi wywołać taka wiadomość, proponuje więc dokonanie przelewu na wskazane konto, w zamian za co bliska osoba zostanie wypuszczona z więzienia.
Znacznie bardziej finezyjną techniką jest rozsyłanie wiadomości SMS od rzekomego kuriera, że paczka z zamówionym przez nas towarem została zatrzymana na granicy przez służby celne. Jej odbiór ma być umożliwiony po skorzystaniu z wysłanego linku, który jednak przekierowuje ofiarę na stronę bardzo podobną do witryny jednego z banków. Chodzi w tym przypadku o wyłudzenie danych logowania do konta bankowego i okradzenie łatwowiernej osoby.
KOCHANI! #UWAGA
— 🤍 (@Niall_is_Hero) April 15, 2021
Uważajcie dzisiaj i w następnych dniach na smsy z różnych numerów o tym, że wasza paczka została zatrzymana przez służby celne. Dużo osób zamawia teraz rzeczy z allie, ale te sms’y to bardzo niebezpieczne oszustwo. #RT to spread awarness pic.twitter.com/YdAJmPfTDB
Uważajcie na fałszywe SMS y! pic.twitter.com/6HSyeFf9Xv
— Michał Murawski (@MichaMurawski78) April 16, 2021
Nie zawsze kradzież odbywa się w klasyczny sposób – ktoś wyłudza od nas pieniądze przelewem lub dane do logowania na konto bankowe. Czasem zdarza się, że słono zapłacimy za… oddzwonienie na nieznany numer telefonu o dziwnej kombinacji cyfr. Złośliwy charakter tej metody polega na tym, że dzwonimy na zagraniczny numer, gdzie naliczane są nam wysokie opłaty. Często zdarza się, że opłata za minutę takiego połączenia to 8 lub 9 zł za minutę, my sami zaś dodzwaniamy się na Kubę, Seszele czy w inny egzotyczny zakątek świata. Konieczna jest więc czujność i powstrzymanie się od skądinąd dobrze o nas świadczącego nawyku oddzwaniania na każde nieodebrane połączenie.
Przestępcy chętnie przyjmują też doładowania telefoniczne na nasz koszt. Podszywają się pod operatora usług komórkowych. Ich żądanie dotyczy odesłania kodu doładowującego telefon, co przełożyć ma się na udział w promocji lub dodatkowe korzyści. Nie jest trudno zgadnąć, że środki z doładowania zasilają telefon przestępcy. Niezbyt finezyjne, ale niestety zdarza się, że działa.
Zdarza się także, że oszuści próbują zagrać na ludzkich emocjach i skłonności do pomagania. Dzwonią więc do losowo wybranych osób, podając się za przedstawiciela organizacji charytatywnej lub fundacji, który zbiera datki na określony cel społeczny. Może być to pomoc głodnym dzieciom, powodzianom na drugim końcu świata, zbiórka na respiratory czy badania niezbędne do tego, żeby walczyć z koronawirusem. Złodziejom chodzi o to, żeby osaczona w ten sposób osoba przelała na wskazany przez nich adres wspominany datek. Oczywiście ludzie pokrzywdzeni przez los nigdy nie zobaczą ani grosza z tej kwoty.